Isiek wylała kakao na bieżnik w pokoju. Jej komentarz?
'Upierzemy' z szelmowskim uśmiechem ;)
Na spacerze wytaplała ręce w kałuży. Na moje - 'ale masz brudne rączki' odpowiada - 'umyjemy' i znowu szelmowsko się uśmiecha ;)
I tak za każdym razem. A wszystko przez to, że zawsze powtarzam przy różnych wpadkach i wypadkach, że nic się nie stało. No to mam. Nic się nie stało przecież ;)
O przeprowadzce i wszystkim z nią związanym opowiem jak się zbiorę. Póki co karton na kartonie, karton pogania... A jeszcze tyle zaległości u Was mam :)
Mooonik :)
Bo brudne dziecko to szczęśliwe dziecko, więc prawidłowa reakcja :)
OdpowiedzUsuńoczywiście :)
Usuńi cieszę się, że mała tak reaguje, a nie boi się włożyć paluszka w cokolwiek brudnego lub z byle czym biegnie żeby ją umyć, wytrzeć..
oj tam oj tam... im Dziec większy Rojber tym słodszy przecież;)
OdpowiedzUsuńWpadniecie do nas poszukać Renifera?:)
http://zawodkobieta.blogspot.com/2013/11/co-sie-stao-z-rudolfem-konkurs.html
dokładnie tak ;)
Usuńzaraz zajrzę
U nas to samo:) Tylko że u nas Jędruś sam łapie za mopa/szmatę/chusteczkę i próbuje po sobie sprzątać. Pozwalam, ale bywa, że roboty mam potem jeszcze więcej niż gdybym wyręczyła go od razu.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że rozpakowywanie pójdzie Wam sprawnie:)
dzięki :)
UsuńIsia robi tak samo jak Andrzejek ;)
wie dokładnie gdzie trzymam ścierki/mopa/odkurzacz/miotłę ;)
Jak ja lubię takie spryciule ;)
OdpowiedzUsuńJednocześnie nie na temat, ale zapraszam do blogowego łańcuszka Versatile Blogger Award: http://matkadebiutujaca.blogspot.com/2013/11/versatile-blogger-award.html.
dzięki za nominację :)
Usuńczytałam, że Twoja mała wcale nie mniej sprytniejsza :D
Och skąd ja to znam ;), choć ja ostatnio zaliczyłąm zonka jak młoda skakała w kaloszach i płaszczu po kałuży a starsza pani ( koło 80) powiedziała mi "super, że pani jej na to pozwala, popieram" , wyraz mojej twarzy bezcenny, wszak to niespotykane.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się jak Wam w nowym miejscu?
W nowym miejscu inaczej Daguś, całkiem inaczej. Nie jest źle, ale z każdym dniem przekonuję się, że jednak jestem miastowym człekiem. Nie zarzekam się, bo nie wiem co będzie dalej. Czas pokaże.
UsuńA takie sytuacje jak z tą panią faktycznie należą do rzadkich. Zwykle spotyka się odwrotne zachowanie i komentarze. Przynajmniej ja takich doświadczyłam - że jak to dziecko skacze po wodzie? Przecież się pobrudzi, zamoczy, przeziębi itp..