W zeszły weekend jechaliśmy do mojej rodzinki na kolejne wesele. Przed wyjazdem zadzwoniłam do taty z pytaniem czy nie miałby skąd "załatwić" żółtego piachu do piaskownicy.
Poprosiłam o sam piach, a dostaliśmy całą piaskownicę :)
Zdolny dziadek z pomocą wujka to skarby!
Dziękujemy!
Tym samym od rana do wieczora Isia siedzi w piachu, robi babki, przesypuje, gotuje ( wypiłam już niezliczoną ilość kaw, herbatek i zupek!) a po przebudzeniu pierwsze co, to sprawdza czy piaskownica stoi ;)
Mooonik :)
Z cala pewnoscia moge stwierdzic, iz taka piaskownica to marzenie mojego syna. Alez sie rozmarzylam, gdybym taka miala gdzies w okolicy to syn pieknie przewalalalby tony piachu a ja moglabym sobie np. poczytac :)
OdpowiedzUsuńja się nie spodziewałam, że aż tak przypadnie Isi piaskownica do gustu. Fakt, że tu na wiosce nie ma piaskownicy na żadnym placu zabaw to może mała stęskniona za taką zabawą ;) ciekawe ile potrwa fascynacja ;)
UsuńNoo taka piaskownica to skarb :) Super!!!
OdpowiedzUsuń