Robimy obiad. Znaczy ja robię, a mała się przygląda siedząc na blacie. Wyjmuję z szafki oregano.
mała - cio to?
ja - zioła do spagetii
mała - śjoła
ja- opad szczeny :D
Jestem pod wrażeniem tego jak w ostatnich kilku dniach rozwinęła się jej mowa. Przez sam tylko weekend nauczyła się mówić : jedzie, idzie, poka(ż), daj, mam, pić, leci, chodź (oć), helikopter(kopeet) :D, jeszcze, już, wujek, woda, babcia (już nie baba a bacia), ciocia, oko, okno, buzia, buty, burza, kuku(w zabawie) i Uuuniek czyli nasz pies Muniek. Zaczyna też powtarzać jedno zdrobnienie swego imienia ;) I tworzy pomału dwuwyrazowe zdania ;) Np. mama/tata/Uniek si ;) Oko ała(przy myciu jak jej coś wody kapnie, czy piasek na placu zabaw zaleci). Nie ma kopaka(koparki). Nie ma jał(kotka). Bum bum jecie (auto jedzie) itp.
Jest fajnie :)
Mooonik :)
No brawa dla gadułki :)
OdpowiedzUsuńO prosze jeszcze chwila i Cie zagada, a u nas ciagle pojedyncze slowa w ilosci minimalnej. Ale po co ma gadac jak sie rozumiemy bez slow hahha
OdpowiedzUsuńPięknie mówi :) nim się obejrzysz będzie nawijać bez końca :)
OdpowiedzUsuńHaha!:) Niezła gaduła:) Mama musi być niesamowicie dumna z takich postępów!:)
OdpowiedzUsuńjestem, jestem ;)
UsuńNauczyła się duuużo wartościowych słów, dzięki którym komunikacja stanie się łatwiejsza. :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy do konkursu dla blogujących mam! :)
http://beticco-baby.blogspot.com/2013/07/konkurs.html