czyli o tym jak sprowadzić piaskownicę do domu ;)
Potrzebne będą :
mąka
oliwka (olej, oliwa)
płaskie naczynie z brzegami (u nas blacha z piekarnika)
trochę zabawek
I teraz wystarczy nasypać trochę mąki na dno naczynia, podlać oliwką i
dać dziecku do zabawy. Będzie wiedziało dokładnie co i jak robić. Byłam
zaskoczona jak długo Isia się bawiła sama. Ja tylko donosiłam kolejne
zabawki. A ona ten piasek ubijała, robiła babki, grabiła, szykowała mi
zupki ;) karmiła zwierzaki, orała pole traktorem i dużo, dużo innych
rzeczy. Ja za bardzo nie ingerowałam,sama sobie wymyślała następne etapy
zabawy.Po skończonej zabawie można ten piasek przesypać do pojemnika i przechowywać do następnego razu.
Polecam każdemu kto potrzebuje choćby wolnej pół godziny na
wypicie kawy. Ja zdążyłam oprócz kawy umyć lodówkę, rozpakować pralkę i
poukładać stos papierów ;)
Mooonik :)
Genialne sprawa na deszczowe i zimowe dni i wieczory! :) chyba nawet bałagan by mi nie przeszkadzał :D
OdpowiedzUsuńSpróbuję kiedy tylko mąż zwinie dywan:) Andrzejek kocha piach, ciekawe, czy da się nabrać;p
OdpowiedzUsuńNa pewno wykorzystam :)
OdpowiedzUsuńPochłaniacz czasu genialny!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na przedświąteczny konkurs ;-) http://gabi-mum.blogspot.com/2013/12/nostalgiczny-powrot-do-przeszosci.html
Ja dostałam od kumpeli dla mojej Lenusi taką przenośną mini-piaskownicę.Nawet nie miałam pojęcia,że są takie rzeczy.Sztuczny piasek...Całość jest wielkości 2x kartka formatu A4.Elegancko robią się z niego babki.Ale Twój pomysł-rewelacja!
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł! Zapamiętane, może się przydać tej zimy, kiedy wieczory dłuuugie i trzeba je czymś wypełnić :)
OdpowiedzUsuńŚwietny tylko pewnie mocno brudny ;) pomysł. Ale czego się nie robi ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoją kreatywność:) Uwielbiam uśmiech Julitki:) I ten błysk w oku:)
OdpowiedzUsuńSzaleństwo! Ale to trochę więcej brudzenia jak "trochę" ;)
OdpowiedzUsuńoj tam, oj tam ;)
Usuń